Zainspirowała mnie dziś rozmowa w pracy na temat ciągłego bałaganu w kuchni i permanentnego braku miejsca na jej wyposażenie. Pomimo okoliczności, że moja kuchnia ma trochę ponad rok, projektowana była w miarę możliwości z zachowaniem optymalnego układu rozmieszczenia mebli i sprzętów, a nadto wydaje się być przestronną - również zaczynam cierpieć na ww. przypadłość. Wprawdzie zdaję sobie sprawę, że jeżeli korzystamy z danego pomieszczenia, to ono nigdy nie będzie wyglądało jak z katalogu (a szkoda):
to jednak zawsze można dążyć do podobnego efektu :) Postanowiłam zatem przeanalizować wszystko od początku.
Jeżeli jesteście jeszcze na etapie projektu, należy wybrać optymalny dla nas i danego pomieszczenia układ. W intrenecie jest sporo rad na ten temat, jednakże w mojej ocenie nie wszystkie propozycje są udane. U mnie sprawdza się koncepcja zbliżona do poniższej ilustracji:
Moje uwagi do rozmieszczenia mebli: kuchenka powinna być w jednej linii ze zlewem (przy przenoszeniu garnka wolałabym upuścić go na blat niż kafle na podłodze, poza tym dostęp do wody w trakcie gotowania jest również istotny), strefa przechowywania żywności powinna być w miarę blisko kuchenki i blatu, aby niepotrzebnie nie biegać po każdy składnik (na ww. ilustracji jest całkowicie inaczej, czego nie jestem w stanie zrozumieć).
Dalej - brak wyspy w ww. koncepcji. Osobiście zaczynam trochę żałować, że nie zdecydowałam się właśnie na wyspę pośrodku. Dlaczego? Oto potencjalne zalety wyspy:
1. Dodatkowa przestrzeń przechowywania - przechowywanie w niskich szafkach jest wygodniejsze niż w wysokich (na górę staram się wrzucać tylko rzeczy, które rzadko są potrzebne, a wiele takich nie ma niestety).
2. Więcej blatu - uwierzcie mi - w kuchni zawsze jest go za mało!
3. W przypadku otwartej kuchni można zasłonić stanowiska robocze (np. zlew), których czasami nie chcielibyśmy pokazywać gościom ;)
Przechodząc dalej chciałabym jeszcze tylko wskazać na kwestię usytuowania zmywarki, a raczej tego co powinno być w jej pobliżu. Najistotniejsza jest tutaj szafka z talerzami, kubkami i sztućcami - ponieważ to one przede wszystkim lądują w zmywarce. Im bliżej zmywarki będzie szafka z tymi przedmiotami, tym więcej wysiłku i potencjalnego niebezpieczeństwa stłuczenia talerzy sobie oszczędzamy.
I w ten sposób dochodzimy do tego, o czym post ten miał być według pierwszego zamysłu: przechowywanie w kuchni / spiżarni. Tak to powinno wyglądać (wszystko sprowadza się do jednej zasady: jak najmniej na widoku, jak najwięcej w pojemnikach, jeśli czegoś nie używasz cały rok - wyrzuć to):

A jak jest w rzeczywistości- wszyscy wiemy. Może jednak warto to zmienić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz