16 października 2014

Zimowe, romantyczne wieczory

Po zakupie postanowiliśmy dokonać pewnych adaptacji w domu.

Proste prace instalacyjne wykonywaliśmy sami. Podobnie zresztą jak podwieszanie sufitów, szlifowanie oraz malowanie. Nasze 2 miesiące (styczeń i luty 2013 r.) były bardzo wyczerpujące: po pracy, tj. ok godz. 18, jechaliśmy do domu, tam otrzymywaliśmy zazwyczaj informację od majstrów (tak, pewnych prac samodzielnie nie mogliśmy wykonać;), że zabrakło kleju, gipsu czy też innej chemii i przez pół dnia nie mogli pracować z tego powodu (bo po co mieliby zadzwonić i wcześniej o tym poinformować?) - trzeba było zatem pojechać na zakupy do marketu budowlanego. Zanim wróciliśmy majster przeważnie już kończył dzień pracy. Wtedy też rozpoczynały się nasze prace fizyczne, które trwały średnio do ok. 24.00.

image Następnie powrót do wynajmowanego mieszkania, gruntowne szorowanie i 5 godzin snu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz