16 października 2014

Zacznijmy od początku

W zeszłym roku podjęliśmy decyzję, że kupimy mieszkanie. Takie ok. 70 m kw, aby szybko nie trzeba było go zmieniać. W ładnej okolicy, z dużym balkonem i odpowiednim widokiem. Powiedzmy sobie szczerze - jeśli do tych kryteriów dodać jeszcze rozsądną cenę - poszukiwania okażą się nie lada wyzwaniem. Obejrzeliśmy zatem kilka potencjalnych mieszkań - każde znajdowało się de facto w innej dzielnicy miasta (stolica województwa), każde posiadało jakieś zalety, ale też i wady. Niekiedy wadą był utrudniony kontakt z deweloperem, aczkolwiek być może zbyt wiele oczekiwaliśmy? Deweloperzy od bloków zdają się być najmniej nastawieni na dobry kontakt z klientem. Rabat jaki nam zaproponowano przy cenie mieszkania 429.000,00 zł (i dodatkowo płatne miejsca w hali) to 50 zł/m kw. Śmiechu warte jak dla nas.

Na tym skończył się temat mieszkania. Jeśli nie mieszkanie, to może mały domek za miastem?

Tu też spotykaliśmy się z różnymi podejściami do klienta, niemniej jednak i tak było już dużo lepiej i bardziej obiecująco. Było kilka ciekawych opcji, jednak w trakcie konsultacji z rodzicami, były one kolejno odrzucane. A to za daleko, a to w szczerym polu, a to za duże natężenie zabudowy…

Wracając któregoś razu z oglądania domu pod miastem postanowiliśmy naddać trochę drogi i pozwiedzać obrzeże miasta. I tak trafiliśmy tu:


image
Teraz jak na to patrzę, to widzę niezły bałagan przed murem. Niemniej jednak wówczas nie miało to znaczenia. Oczyma wyobraźni widziałam już bowiem piękny ogród i żywopłot.

I tak od sierpnia do grudnia wzięliśmy się za ten temat i kupiliśmy połówkę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz